Prowadzisz grę 12 letniej dziewczynie, której starterem jest Minun. Zaczyna ona przygodę w domu.

New Bark Town w Johto.

Powdzenia!

Twoje chrapanie słychać było praktycznie w każdym zakątku domu. Zegarek musiał zadzwonić przynajmniej 5 razy, by zdołać Cię obudzić. Wyłączyłaś urządzenie i ziewając, spojrzałaś na wyświetlaną przez budzik liczbę. Twoja mama wkroczyła do pomieszczenia. Chciałaś jeszcze chwilkę pospać, jednakże kiedy matka wspomniała o podróży w świat, zerwałaś się na równe nogi. Nie mogłaś uwierzyć, że to już dzisiaj, nadszedł długo wyczekiwany dzień wyprawy! Zabierając ubrania udałaś się do łazienki. Nie minęły nawet 3 minuty, a czekałaś z niecierpliwością na śniadanie. Mama przygotowała specjalnie na tą okazję, twoje ulubione danie. Podczas spożywania posiłku spoglądałaś co i raz na Minun'a, który podskakując do góry pocierał łapkami policzki, wytwarzając przy tym małe iskierki. Widać, że był bardzo podekscytowany waszą wspólną przygodą. Ojciec wolał trzymać się od niego z daleka, ponieważ już raz został niechcący porażony piorunem przez tego stworka. Po skończonym jedzeniu założyłaś plecak na plecy i pożegnałaś się z rodzicami, którzy zaczęli płakać i przytulać Cię tak, że mało nie udusili swojej ukochanej córeczki. Mama oczywiście zaczęła histeryzować czy na pewno zabrałaś wszystkie rzeczy i czystą bieliznę. W końcu ruszyłaś w świat zostawiając za sobą rodzinne miasto, New Bark Town. Nie daleko stąd znajdowała się Route 27, prowadząca do regionu Kanto, natomiast podążając na zachód dotarłabyś idąc Route 29 do Cherrygrove City. Gdzie więc zamierzasz się udać?

Pamiętaj że obowiązkiem MG jest pouczanie gracza. Możesz spodziewać się niedługo małej pułapki xd
====================
Ruszyłam w stronę Cherrygrove City. Kazałam Minunowi wskoczyć sobie do lekko rozsuniętego plecaka.
Czułam się świetnie z tym że wyruszam w podróż.

Chodzi powiedzmy, o nie napisanie minimalnej ilości linijek? :huh:
------------------------------------
Minun niechętnie wykonał twoje polecenie. Niezgrabnie wgramolił się do plecaka. Wychylił natychmiast łepek. "Min-Minun!- powiedział, miało to znaczyć tyle co: "Tam cuchnie!". 
Szłaś powoli rozglądając się na boki, w poszukiwaniu pierwszych Pokémon'ów. Było jednak dość wcześnie- słońce nie wzeszło jeszcze do końca, więc tego typu stworki siedziały, pochowane w norach i innych kryjówkach. Jeden z zaspanych Spinarak'ów, zwisał nad twoją głową, w chwili gdy nitka utrzymująca go przy sieci urwała się. W rezultacie pająk spadł Ci na włosy. Przestraszony Pokémon owinął twoją twarz w sieć. Wyglądałaś teraz jak "pająkowata mumia". Niewielkie kieszonkowe potworki wyglądały zza drzew, nie mogąc powstrzymać się od śmiechu, ale nie zwracałaś w tym momencie zbytnio na to uwagi.

Nie, nie, coś bardziej banalnego.
=======
Zdarłam z siebie sieć pająka i odrzuciłam go na bok. Zobaczyłam stado Taurosów. Podbiegłam tam i zaatakowałam jednego z nich.

Nie możesz sama decydować jakie Pokémon'y spotykasz. Zapoznaj się z Zasadami Gry! Jeżeli jeszcze raz się to powtórzy nie odpiszę dopóki nie poprawisz. W innym wypadku zostaniesz ukarana, więc radzę się pilnować i zapamiętać na przyszłość...
-----------------
To, co uznałaś za Poké-byka było zwykłym strachem na wróble. Zawiedziona odwróciłaś się chcąc powrócić na trasę. Zaraz potem stanęłaś jak wryta. Przed tobą stał ten sam Spinark co przedtem tylko, że teraz przyprowadził swoich rodziców. Był najwyraźniej wrogo nastawiony, ponieważ na jego mordce malował się gniew. W ostatniej chwili, przed atakiem pająków uratowała Cię czyjaś ręka, która wciągnęła Ciebie za drzewo. Tajemniczym wybawicielem okazał się chłopak o jasnych brąz włosach i niebieskich oczach. Zasłonił twoje usta dłonią, abyś nie krzyczała. Dopiero gdy 'banda' oddaliła się, zabrał rękę i spojrzał Ci w oczy...

Bardzo dobrze :D
======
- Dz-dzięki.- powiedziałam rumieniąc się. Ale muszę już iść. Pa!- krzyknęłam i pobiegłam w stronę nastepnego miasta.

Im bardziej podążałaś na przód, tym bardziej otoczenie zdawało Ci się nieznajome. Droga nie przypominała już Route 29, zabłądziłaś. To wszystko stało się dlatego, że wtedy zboczyłaś z trasy dla głupiego stracha na wróble. Może warto by było poprosić o pomoc tamtego chłopaka? Zdawało Ci się to najsensowniejszą opcją, jednakże nigdzie go nie widziałaś. Znalazłaś niewielką rzekę. Przycupnęłaś przy niej chcąc trochę odpocząć i chłodzić się. Nagle usłyszałaś czyjeś słowa...
"Myślałem, że dziewczyny nie zapuszczają się w te okolice. Chodzą plotki, że tu straszy..."- głos dochodził gdzieś z tyłu. Gdy się odwróciłaś ujrzałaś swojego wybawiciela- "Masz minę jakbyś ducha zobaczyła. Czyżbym się spóźnił?"- chłopak uśmiechnął się pod nosem i podszedł do ciebie- "Jestem Natsu...".

FT <3
======
- Lu-Lucy.- odpowiedziałam mu. Głos łamał mi się, zawstydziłam się.