Z POWODU MODERNIZACJI FORUM ODPISÓW W PRZYGODACH PRZEZ JAKIŚ CZAS NIE BĘDZIE.
Prowadzisz grę 16-letniemu chłopakowi, Timowi, który podróżuje z towarzyszem, starszym bratem, Gregiem. Oboje są trenerami i zaczynają przygodę w Blackthorn City, Johto. Pokemonem Tima jest Elekid, a Grega - Machop.
Offline
Słońce już dawno było w zenicie, ciepło grzało jednak nie powodowało przegrzania, gdyż góry otaczające miasto tworzyły lekkie oziębienie klimatu. Gdzieś nieopodal słychać było szum wody w której radośnie bawiły się tu tutejsze dzieci. Ciepłe lato wdzierało się nieubłaganie w ów miejsce.
Stawiałeś kroki ku wyjściu z domu. Odtworzyłeś brązowe drzwi. Stanąłeś na piaszczystej ziemi, lekko zagruchotała po twoimi stopami. Nagle zawiał wiatr, który rozwiał twoje włosy, był kojący i rześki nadciągający z gór.
Twój brat już czekał, opierając się o brązowy płotek domu. Przywitał cię uśmiechem a skryty za jego nogą pokemon, wychylił się i machnął na przywitanie ręką. Do twej nogi również przybiegł mały stworek jakim był Elekid.
-To co mały wyruszamy?-zwrócił się spytaniem twój brat.
Nie czekając na twą odpowiedź ruszył. Mieliście podróżować razem, tak więc podbiegłeś do niego. Szliście przez miasto pełne domów różnej wielkości oraz kształtów. Nie zabawialiście tu długo, ponieważ aglomeracja była dla was znana jak własna kieszeń.
Z uśmiechem na twarzy przemierzałeś kolejne uliczki, które prowadziły cię, a raczej was do wspólnej podróży. Już od dawna marzyłeś i wyobrażałeś sobie ten dzień. A dziś marzenia mogą się ziścić.
Minęliście jeszcze parę uliczek, aż doszliście do znaku: "Blackthorn City"
-Więc mały jesteś gotowy na przygodę życia?-zapytał. Odparłeś jedynie uśmiechem.
Ruszyliście na zachód, gdyż południowy most był zerwany z powodu swej starości. Trwały tam pracę nad zawieszeniem nowego, który posłuży ludziom aglomeracji przez następne kilkanaście lat.
Aby przejść dalej musieliście przebyć: "Ice Path" bo tak ów znak nazywał jaskinie przed wami.
Tak więc wkraczacie na pierwszy etap swojej przygody. Nikt nie wie co was spotka w przyszłości.
Ostatnio edytowany przez Naoshi (2012-08-02 19:17:43)
Offline
Postanowiłem wysunąć się naprzód i szybko wbiegłem na "Lodową Ścieżkę". Przede wszystkim zastanawiałem się nad tym, jakie Pokemony spotkam w swojej podróży. Upewniłem się, czy wszystko ze sobą zabrałem. Ruszyłem przed siebie, upewniwszy się, że żaden członek ekipy nie pozostaje zbytnio w tyle.
Offline
Wchodząc do jaskini, od razu, poczułeś jak ogrom zimnego powietrza, bucha ci w twarz. Po chwili zanurzyłeś się w otchłani groty. Szedłeś teraz sam, na czele jak przywódca wojska. Twoi kompani dreptali trochę dalej ale dotrzymywali ci tępa. Kroki stawiałeś powoli, gdyż podłoże było lekko przymarznięte i mogło się to skończyć boleśnie. Ściany również miały swój śliski osad. Gdzieś głęboko w pieczarze było słychać leciutkie kapanie wody.
Wyprawa ciągnęła się przez jakiś czas, twoi towarzysze wyrównali tempa i szliście teraz razem. Przez dotychczasową podróż było dość spokojnie, jednak nagle coś zagrodziło drogę. Stało przed wami, wpatrując się (w szczególności na ciebie) swoje zielonkawe ślepia.
Offline
Pamiętaj, że mogę zgotować ci niespodziankę, na którą będziesz musiał zareagować tak a nie inaczej. Musisz np przywołać jakąś obowiązującą zasadę, do której się nie zastosowałem i odpowiednio ukarać.
===================
Zeskanowałem go Pokedexem i okazało się, że był to Sneasel. Postanowiłem stoczyć z nim walkę i złapać go. -Elekid idź! Shock Wave!
Offline
Na początek paragraf, otóż:
-"Pamiętaj że to MG tworzy świat dookoła ciebie. To on pisze o tym co widzisz, o warunkach pogodowych itp. Ty nie możesz w to ingerować."-Sam sobie wybrałeś pokemon co jest nie dopuszczalne.
A teraz wracamy do przygody.
---
Przeskanowanym pokemon, jak się okazało była mała Smoochum. Gdy dowiedział się o tym twój brat, dziwnie zareagował, może dlatego, że jest taka słodka. Nagle zauważyłeś, że zielone oczka pokemona się ruszają. Lodowa dziewczynka zakręciła lekko głową i skręciła w jakiś boczny korytarz. Może zaprowadzi Cię do wyjścia lub w głąb jaskini. Greg odparł:
-To co robimy?
Cała kompania czekała na twoją odpowiedź.
Offline
Dobrze zareagowałeś, choć brakowało groźby, np. "jeśli to się będzie powtarzać to ..coś tam.."
======
-Moim zdaniem powinniśmy iść za nim. Sądzę, że może nas doprowadzić na zewnątrz, a jeśli nie, to co nam szkodzi, jeśli znajdziemy się gdzie indziej niż zaplanowaliśmy. Chodźmy Elekid!
Offline
Ky, wiesz, że groźby są karalne. D:
Tim, Smoochum występuje włącznie pod postacią żeńską. Wiem jest to nieistotny błąd ale mnie razi. D:
---
Szedłeś za małą Smoochum, stworek od czasu do czasu odwracał się za siebie, aby zobaczyć czy nie zboczyliście z traktu.
Twoim oczom towarzyszył ciągle mrok, który po chwilę się pogłębiał. Tu podłoże był jeszcze bardziej śliskie niż na powieszani. Szliście dalej i dalej, po chwili musieliście stawiać kroki gęsiego, gdyż tunel się zwężał. Co prawda ledwo twój brat się przecisnął przez ściany, jednak jakoś się udało. Po chwili marszu znaleźliście się z wielkiej grocie. Na jej środku wisiał wielki lodowy sopel. Pod nim znajdowało się jeziorko. U góry zauważyłeś nie wielką szczelinę przez którą wdzierało się światło, więc pomieszczenie było pięknie oświetlone.
Smoochum odwróciła się i uśmiechnęła. Wygląda na to, że chce abyście odpoczęli.
-To co teraz robimy, młody? Idziemy czy odetchniemy tu chwilę?-zapytał starszy brat.
Offline
Dobra robota, myślałem, że nie wychwycisz tego błędu. Kontynuujmy.
===================
Odpocznijmy chwilę. Nasze Pokemony wyraźnie potrzebują oddechu. Poza tym, może zobaczymy jakiegoś interesującego dzikiego Pokemona.
Offline
Znaleźliście idealne miejsce na odpoczynek. Cztery ładne kamienie leżały na uboczu podziemnego jeziora. Na kryliście jest śpiworami, aby od zimna nie złapać jakiejś choroby. Smoochum, gdzieś zniknęła, zapewne nie chciała czekać, jednak kto wie czy jej jeszcze nie spotkacie. Dwa pokemony po, krótkim odpoczynku poszły się bawić w wodzie, chodź dla ciebie woda była zbyt lodowata, one nie odczuwały chłodu.
Twój brat przyglądał się konstrukcji groty a najbardziej wielkiemu soplowi, który zwisał nad jeziorem. Ty również poszedłeś za tym tropem i przyglądałeś się. Na górnej ścianie jaskini zauważyłeś Zubata, który złożony jak nietoperz, zwisał do góry nagami.
Nagle pokemony wybiegły z wody, wręcz przestraszone. Wysłuchaliście ich i z tego co wynikała okazało się, że w jeziorku coś jest. Wszyscy razem niezwłocznie pobiegliście sprawdzić, co tak bardzo wystraszyło pokemony.
Staliście nad brzegiem wodnego zbiornika i nic nie widzieliście, nagle tafla poruszyła się i wynurzył się z niej stworek, którego nigdy dotąd nie widziałeś.
-To Lapras.-krzyknął twój brat.-Dziwne, ciekawe co on tu robi, może te jezioro ma połączenie z morzem. Nieważne, szybko musimy coś zrobić, nie wiemy jakie mam zamiary!
Offline